Choć gdzieś głęboko czułam, jak ważny jest mój udział w tym warsztacie i spotkanie z tematem śmierci, o mały włos nie pojechałam, bo stanęłam oko w oko z lękiem i oporem przed tym. To już był ważny moment przełomowy, a sam warsztat dopełnił proces mojego żegnania się z tą wersją mnie, która musi odejść i stawiania się do życia. Na zawsze ze mną pozostanie ten cenny czas w kręgu z kobietami przy akompaniamencie śpiewu ptaków zza okna i śpiewanych razem pieśni żałobnych, w towarzystwie snów, wizji i baśni, praktykowania bycia w kontakcie ze swoim ciałem i głosem, wspólnych posiłków, rozmów, bujania się na hamaku, samotnych spacerów do lasu i strumienia. Prowadzona czule przez Basię i Kasię czułam się bezpiecznie, by przeżywać i być w grupie, a jednak przy sobie. Polecam serdecznie

Koszyk
Scroll to Top